Wbrew bardzo obiecującej nazwie, Fiat Seicento Sporting Abarth nie jest typowym hot-hatchem. Ze swoim słabiutkim silnikiem i kiepskimi osiągami niektórzy mogliby nawet powiedzieć, że to w ogóle nie jest hot-hatch. I pewnie mieliby rację. Bez względu na sklasyfikowanie, tej włoskiej pchełce na pewno nie da się odmówić jednego – charakteru.
Seicento pojawiło się na rynku w 1998 roku jako następca modelu Cinquecento. Nowy model nie róźnił się zbytnio od poprzednika – zasadniczo był po prostu jego zaokrągloną wersją. Gabaryty, technika i ogólny charakter pozostały takie same. Niezmienna pozostała również obecność w ofercie usportowionej odmiany Sporting.
Choć Fiat Seicento Sporting figurował jako usportowiony, nie był pełnoprawnym konkurentem małych hot-hatchy. W zamyśle, model był skierowany głównie do młodych, świeżo upieczonych kierowców. Było to widoczne w reklamach i prospektach, które podkreślały przede wszystkim jego wesoły i młodzieżowy charakter. Zapewne dlatego, Włosi wykorzystali do napędu znany z Cinquecento Sporting silnik 1.1 FIRE o mocy raptem 54 koni. Dzięki niemu samochód był tani w utrzymaniu, ale o dobrych osiągach można było zapomnieć. Prędkość maksymalną wynoszącą 150 km/h i przyspieszenie do 100km/h w 13,8 s trudno było zaliczyć do sportowych, nawet 26 lat temu.
Słabe osiągi samochód nadrabiał jednak charakterem. Nadwozie z poszerzanymi błotnikami i spoilerami, szczególnie w kultowym kolorze żółty Ginestra, wyglądało zadziornie. W porównaniu do zwykłych wersji Seicento, Sporting otrzymał również sztywniejsze zawieszenie, szersze opony oraz krótsze zestopniowanie skrzyni biegów. Dzięki tym niewielkim zmianom poprawiono prowadzenie oraz dynamikę przy niższych prędkościach. Autko było zwinne jak gokart i dawało kierowcy dużo frajdy z jazdy, jeśli tylko wyciskało się maksimum z dostępnych koni mechanicznych. Powodowało to wprawdzie znaczny hałas w kabinie, ale jednocześnie potęgowało wrażenie jazdy gokartem.
Dla bardziej wymagających, za dodatkową opłatą Fiat oferował do Sportinga pakiet Abarth. Nazwa nawiązywała do specjalnie przygotowywanych wyścigowych modeli Fiata z lat 60. i 70., sprzedawanych pod marką Abarth. Niestety, w latach 90. z marki zostały jedynie nazwa i logo. Dlatego, pomimo obiecującej nazwy, Abarth w Seicento oznaczał właściwie tylko dodatkowy pakiet stylizacyjny. W jego skład wchodziły większe, 14-calowe felgi aluminiowe o unikalnym wzorze, nakładki nadwozia oraz emblematy skorpiona (czyli logo Abartha) w środku i na zewnątrz. Tak jak w Sportingu, kierownica i gałka zmiany biegów były obszyte skórą. Na bazie wersji Abarth w 2001 roku powstała także limitowana seria Seicento Sporting Schumacher, sygnowana nazwiskiem utytuowanego kierowcy F1 Michaela Schumacher.
W 2002 roku z oferty Seicento wycofano podstawowy silnik 900, zostawiając jedynie silnik 1.1 FIRE. To, w połączeniu z coraz większą liczbą konkurentów, sprawiło że Fiat Seicento Sporting stracił na atrakcyjności. Model ostatecznie odszedł na emeryturę w 2003 roku.
O miniaturze – Fiat Seicento Sporting Abarth
Fiat Seicento Sporting Abarth które tu widzicie, to tegoroczny wypust Laudoracing Models w limitowanej serii 350 egzemplarzy. Model był dość długo wyczekiwany, bo nie wiedzieć czemu, pożądnej miniatury Seicento na rynku do tej pory nie było (poza policyjnym Seicento z włoskiej serii gazetowej). A tu od razu z grubej rury, nie dość że skala 1/18, to jeszcze żywica!
Typowo dla Laudoracing, model wydano od razu w kilku różnych kolorach. Do wyboru są czarny, srebrny, szary, czerwony no i oczywiście kultowy fiatowski żółty. Seicento Sporting w srebrnym wygląda według mnie fajnie, więc dość długo zastanawiałem się między nim a żółtym. Koniec końców zwyciężył jednak kultowy kolor Giallo Ginestra.
Seicento to drugi żywiczny model w skali 1/18 który prezentuję na blogu i potwierdza on opinię o ich wysokiej jakości. Model wygląda świetnie. Odwzorowanie detali jest zdecydowanie na najwyższym poziomie. Szczegóły takie jak naklejki na przedniej szybie czy dokładnie odwzorowany kształt piór wycieraczek robią fenomenalne wrażenie. Ten model wręcz zaprasza, aby docenić kunszt i wysiłek włożony w jego stworzenie.
Warto też wspomnieć o opakowaniu modelu. Rzadko zdarza się, aby było to coś więcej niż papierowe pudełko z logiem producenta. Laudoracing zdecydowanie poszło tu swoją drogą. Pudełko w które zapakowano model jest nie tylko bardzo ciekawe wizualnie, ale również zawiera dane techniczne samochodu. Inni producenci mogą się uczyć!
Nie pozostało mi już nic innego, jak zaprosić Was do galerii, abyście mogli sami obejrzeć Fiata Seicento Sporting Abarth. Jak zwykle, na koniec przypominam też o odwiedzaniu MiniAutomobili na Facebooku in Instagramie!
*** ENGLISH ***
Despite a very promising name, the Fiat Seicento Sporting Abarth isn’t a typical hot-hatch. With its feeble engine and weak performance, some could in fact argue it’s not a hot-hatch at all. And they would probably be right. Whichever way you look at it, you certainly can’t deny this little Italian flea of one thing – character.
The Seicento appeared on the market in 1998 as the successor to the Cinquecento. The new model wasn’t much different to its predecessor – in essence it was just a more rounded version of it. The dimensions, technology, and overall character remained the same. The sporty variant, Sporting, also remained a part of the offering.
Although the Fiat Seicento Sporting was marketed as sporty, it wasn’t a true competitor to small hot hatches. The model was primarily aimed at young, newly licensed drivers. This was evident in the advertisements and brochures, which mainly emphasized its cheerful and youthful character. It’s likely for this reason that the Italians used the same 1.1 FIRE engine from the Cinquecento Sporting, producing just 54 horsepower. It made the car affordable to maintain, but good performance was out of the question. A top speed of 150 km/h (93mph) and acceleration to 60mph in 13.8 seconds were hard to consider sporty, even 26 years ago.
The car made up for its weak performance with character. The body, with its flared wheel arches and spoilers, especially in the iconic Broom yellow colour, looked cheeky. Compared to the standard Seicento versions, the Sporting also received a stiffer suspension, wider tires, and a shorter gear ratio. These small changes improved handling and dynamics at lower speeds. The little car was as nimble as a go-kart and provided the driver with a lot of fun, as long as they squeezed the maximum out of the horsepower on offer. While this did result in significant cabin noise, it also amplified the go-kart-like driving experience.
For the more demanding customers, at an additional cost Fiat offered an Abarth package for the Seicento Sporting. The name referenced the specially prepared Fiat racing models from the 1960s and 1970s, sold under the Abarth brand. Unfortunately, by the 1990s, all that remained of the Abarth brand was just the name and logo. That’s why, despite the promising name, the Abarth package for the Seicento was essentially reduced to a styling kit only. It included larger, 14-inch alloy wheels with a unique design, body trims, and scorpion badges (the Abarth logo) inside and outside the car. Just like in the standard Sporting, the steering wheel and gear shift knob, were also covered in leather. Based on the Abarth model, a limited edition called the Seicento Sporting Schumacher was also introduced in 2001, bearing the name of the famous Formula 1 driver Michael Schumacher.
In 2002, the basic 900cc engine was removed from the Seicento lineup, leaving only the 1.1 FIRE. Combined with the increasing number of rivals, this made the Fiat Seicento Sporting less attractive to customers. The model eventually retired in 2003.
About the miniature – Fiat Seicento Sporting Abarth
The Fiat Seicento Sporting Abarth that you see here, is this year’s release from Laudoracing Models in a limited series of 350 units. The model was eagerly awaited for a quite a while, because for some reason, there has been no decent miniature of the Seicento on the market until now (aside from the police version of the Seicento from the Italian partwork series). And suddenly, we get one not only in 1/18 scale, but also made of resin!
Typical of Laudoracing, the model was released in several different colours right from the start. You can choose from black, silver, grey, red and of course, the iconic Fiat yellow. In my opinion, the Seicento Sporting looks good in silver, so I spent quite a while deciding between that and the yellow. In the end though, the iconic Giallo Ginestra colour won.
The Seicento is the second resin model in 1/18 scale that I’m showcasing on the blog and it surely confirms the reputation for their high quality. The model looks fantastic. The attention to detail is certainly top-notch. Intricate detail such as the stickers on the front windshield and the carefully replicated shape of the wiper blades make a phenomenal impression. This model practically invites you to appreciate the craftsmanship and effort put into its creation.
It’s also worth mentioning the packing of the model. Normally, it’s a rather rare occurrence for it to be anything other than simply a paper box with a manufacturer’s logo. Laudoracing certainly went its own way here! The box in which the model is packed is not only visually interesting, but it also contains the technical data of the car. Other manufacturers can certainly learn from that!
There is nothing else for me to do now, but to invite you to the gallery, so you can see the Fiat Seicento Sporting Abarth for yourselves. As always, I would also like to remind you to visit MiniAutomobile on Facebook and Instagram!