Napisać, że Lamborghini LM002 to samochód dziwny to nic nie napisać. Tutaj w każdym zakamarku ukryto rozwiązania, które zaskakują. To dziwactwo, które wydaje się być samochodem tylko przy okazji. Na dodatek, z wątkiem terrorystycznym w tle.
Jest rok 1977. Lamborghini jest znane i uznane jako producent ekskluzywnych sportowych samochodów (traktory też robi ale to inna historia). Dla kierownictwa firmy okazuje się to być zbyt mało, więc decyduje się ono na wzięcie udziału w przetargu na lekki pojazd terenowy dla amerykańskiej armii. We współpracy z firmą Mobility Technology International (MTI) powstaje prototyp o nazwie Cheetah (z ang. gepard). Auto napędzane umieszczonym z tyłu silnikiem V8 Chryslera pokazano publiczności na salonie genewskim w roku 1977 oraz amerykańskiej armii. Niestety, pojazd prowadził się źle i w rezultacie nie przypadł do gustu Amerykanom. Co gorsza, amerykańska koncern FMC wytoczył sprawę przeciwko Lamborghini i firmie MTI o skopiowanie ich prototypowego pojazdu dla armii z wczesnych lat 70. Taki obrót spraw jeszcze bardziej skomplikował i tak już trudną sytuację marki z bykiem w logo.
Włosi nie dawali jednak za wygraną. W roku 1981, z nowym kapitałem od inwestorów, zaprezentowali model LM001 (LM to skrót od Lamborghini Militari). Nadwozie mocno różniło się od poprzedniego konceptu, lecz rozwiązania napędowe pozostały te same. Nie trzeba jasnowidza, aby domyślić się, że oznaczało to takie same problemy z prowadzeniem.
Konstruktorzy Lamborghini rozwiązali ten problem dopiero przy trzecim podejściu w modelu LM002, z całkowicie nowym podwoziem oraz silnikiem V12 z Lamborghini Countach montowanym z przodu. Auto zaprezentowano w 1982 roku, lecz do sprzedaży weszło dopiero 4 lata później. Zgodnie z planem, grupą docelową były wojska, ale zaoferowano również wersję cywilną. Luksusowe wyposażenie i wnętrze wykończone drewnem i skórą miało przyciągać zamożną klientelę. Wśród zwabionych klientów znalazł się m.in. sułtan Brunei, dla którego specjalnie stworzono w jednym egzemplarzu wersję kombi.
Równie wybredni klienci mogli zamówić też jeszcze większy i mocniejszy silnik 7.2 V12 używany do napędzania… motorówek. Lista dziwactw jest jednak dłuższa! Pomimo luksusowego charakteru, miejsca w kabinie było dramatycznie mało (z przodu niewiele więcej niż w Maluchu) a kierownica nie dała się regulować, gdyż była zamocowana prosto do deski rozdzielczej. Co więcej, lusterka boczne były małe i umiejscowiono je tak, że część widoku zasłaniały drzwi. Ergonomia w tym samochodzie nie istniała. W dużej mierze to zasługa wojskowego przeznaczenia pojazdu. Z tego powodu też, auto miało ogromną masę własną 2700 kg, gigantyczne koła w rozmiarze 325/65 i równie wielki bak paliwa, mogący pomieścić aż 290 litrów! Tak pancerny charakter poskutkował potoczną nazwą „Rambo Lambo”.
Na koniec dosłowna bomba, czyli zapowiadany na początku wątek terrorystyczny. Otóż z około trzystu cywilnych egzemplarzy LM002, jeden trafił w posiadanie Udaya Husseina, najstarszego syna niesławnego prezydenta Iranu, Saddama Husseina. Uday Hussein posądzany o gwałty, tortury, kradzieże i planowanie zabójstwa zginął w lipcu 2003 roku w trakcie ataku amerykańskich sił wojskowych. 18 maja 2004 roku, wojsko amerykańskie wysadziło w powietrze LM002 należące do Husseina, podczas testów bomb samochodowych.
O miniaturze
Modelik od IXO nie oddaje charakteru pojazdu. Nie dlatego że jest z nim coś szczególnie nie tak, tylko dlatego że LM002 jest tak specyficznym samochodem, że aby poczuć jego klimat trzeba go doświadczyć na żywo.
Sama miniaturka jest jednak dobrej jakości. Czysta i równa powłoka lakiernicza, dobre proporcje nadwozia i fototrawione wycieraczki sprawiają, że modelik wygląda atrakcyjnie. Brakuje jedynie znaczka Lamborghini na kole zapasowym. W konkurencyjnych modelach Minichamps ten detal jest. W moim egzemplarzu drażnić może krzywo zamontowane tylne orurowanie.
*********
To write that the Lamborghini LM002 is a strange car, is like not writing anything at all. Here, we have solutions that surprise hidden in every corner. It’s a one big quirk that only incidentally seems to be a car. On top of that, there is a terrorist twist in the background too.
The year is 1977. Lamborghini is known and renowned as a manufacturer of high-end sportscars (it also makes tractors, but that’s a different story). For the company’s bosses that doesn’t seem to be enough, so they decide to get a contract to build a new all-terrain vehicle for the US military. Together with Mobility Technology International (MTI) they produce a prototype called the Cheetah. The car powered by Chrysler’s rear-mounted V8 engine was first show to the public at the Geneva Motor Show 1977 and then to the American army. Unfortunately, the car had very poor handling and as a result wasn’t liked by the Americans. What’s worse, a FMC Corporation filed in a lawsuit against Lamborghini and MTI for copying their prototype vehicle for the army from the early 70s.
This further complicated Lamborghini’s already difficult financial situation.
The Italians were not giving up however. In 1981, with new capital from investors, the LM001 model was presented (LM being short for Lamborghini Militari). The body was significantly different from the previous prototype, but the powertrain set-up remained the same. You don’t need a psychic to realise that this resulted in exactly the same problematic handling.
Lamborghini’s designers solved that problem only at the third attempt, in the LM002 model with a completely new chassis and a front-mounted V12 engine from the Lamborghini Countach. The car was shown in 1982, but production started 4 years later. Like planned armies were the target customer group, but a civilian version was also offered. Luxurious equipment and leather and wood finished interior was meant to entice the wealthy clientele. Amongst the lured customers was the Sultan of Brunei, for whom a one-off estate version was made.
Equally fussy clients could also request an even bigger and stronger 7.2 V12 engine used to power…off-shore powerboats. Still, the list of quirks is longer! Despite the luxurious character, cabin space was incredibly tight (in the front not much better than the original Mini), whilst the steering wheel couldn’t be adjusted, because it was mounted straight onto the dashboard. What’s more, the wing mirrors were small and positioned in such a way that caused the door to obstruct the view from them. Ergonomics was non-existent in this car. This is largely thanks to the military predisposition of the vehicle. Because of this, the car had a massive kerb weight of 2700 kgs, gigantic 325/65 wheels and equally huge fuel tank, that could hold 290 litres of fuel! Such an armoured character resulted in the “Rambo Lambo” nickname.
Finally, a literal bombshell that is the aforementioned terrorist twist. You see, from the three hundred or-so civil units of LM002 sold, one ended up in the ownership of Uday Hussein, the eldest son of the infamous Iranian president Saddam Hussein. Uday Hussein who allegedly tortured, raped and plotted to assassinate numerous people was killed by the American armed forces in July 2003. On 18 July 2004, members of the American military used an LM002 that had belonged to Uday Hussein during car bomb tests.
About the miniature
The model from IXO doesn’t quite capture the vehicle’s character, Not because there is anything particularly wrong with it, but because it is such a peculiar car that you need to experience it in real life to fully feel its character.
However, the miniature itself is of good quality. Clean and even paintwork, good body proportions and photoetched windscreen wipers make for an attractive die-cast model. Only the Lamborghini emblem is missing from the spare wheel. This detail is present in the comparable Minichamps models. In my model, the wonky rear bull bar is quite annoying.
Bardzo ciekawe auto. Pamiętam, jak jako dzieciaki zbieraliśmy obrazki z gum Turbo. Na jednym z nich uwieczniony był właśnie taki Lambo. Wtedy wydawał nam się pokraczny, ale każdy chciał go mieć. Dzisiaj to auto kultowe. Wątek z samochodem młodego Husseina – zaskoczyłeś mnie, nie miałem pojęcia o tej historii;)
Pozdrawiam;)
Cóż, LM002 piękny nie jest… Wątek z Husseinem sam mnie zaskoczył i przyznam że zaciekawieniem wyszukiwałem informacji na temat tego auta
Pozdrawiam