Poznajcie nowe Alpine A290. To sportowa wersja Renault 5 która chce udowodnić, że elektryczne hot-hatche to ekscytująca przyszłość.
Po dekadach niebytu, w 2017 roku Renault wskrzesiło francuską markę Alpine. Pierwszym modelem było sportowe A110, nawiązujące do auta z lat 60. Samochód dostał świetne recenzje i rozbudził apetyty automaniaków. Niestety, marka trochę roztrwoniła drzemiący w niej potencjał i nie przedstawiła potem żadnego nowego modelu. Dopiero teraz Francuzi zaczęli nadrabiać zaległości.
Samochód zapowiedziano już w 2023 roku, konceptem A290_β. Wersję produkcyjną wyglądem bardzo zbliżoną do prototypu pokazano rok później, kilka dni przed wyścigiem 24h LeMans. Teraz samochód w końcu wjeżdża do salonów. Budowanie napięcia trwało długo, ale były ku temu powody. Alpine A290 jest dla marki z Dieppe modelem bardzo ważnym, bo otwiera dla niej zupełnie nowy rozdział. To pierwszy elektryk w jej portfolio i pierwszy model z nowej, całkowicie elektrycznej gamy “Dream Garage”, którą w późniejszym terminie mają uzupełnić crossover oraz następca A110. To też pierwszy w historii miejski samochód ze znaczkiem Alpine.
Bazą dla A290 – co wyraźnie widać – jest nowe Renault 5. Oba korzystają z tej samej platformy AmpR Small, oba mają takie same kształty i niewielkie wymiary (długość 399 cm) oraz prawie identyczne wnętrza. Zupełnie uprawnione jest więc postrzeganie nowego A290 jako modelu Renaultsport ery elektryfikacji. Samo Alpine widzi jednak rzeczy inaczej i w przekazie prasowym podkreśla, że A290 ma oddawać ducha i doznania z modelu A110, ale w elektrycznej konstrukcji o gabarytach miejskiego hot-hatcha.
Jak na hot-hatcha przystało, Alpine A290 wygląda bardzo zadziornie. W porównaniu do Renault 5 E-Tech, mamy tu poszerzone nadkola, ozdobne listwy, dyfuzor i charakterystyczne dla marki Alpine cztery osobne reflektory z motywem krzyża – wyraźne nawiązanie do samochodów rajdowych. Standardem są też 19-calowe alufelgi w dwóch unikatowych wzorach do wyboru; “Snowflake” oraz “Iconic” nawiązującym do Alpine A310. Gama kolorów jest ograniczona tylko do bieli, czerni, szarości i niebieskiego, jednak według badań konsumenckich przeprowadzonych przez firmę, większość klientów i tak zechce niebieski “Alpine Vision Blue”.
Alpine A290 dostępne jest w czterech standardowych wersjach: GT i GT Premium o mocy 180 KM (przyspieszenie 0-100 km/h w 7,4 s, prędkość maksymalna 160 km/h) oraz GT Performance i GTS o mocy 220 KM (przyspieszenie 0-100 km/h w 6,4 s, prędkość maksymalna 170 km/h). Jest też limitowana do 1955 egzemplarzy specjalna wersja Premiere Edition. Pomimo różnic w mocy, wszystkie modele wykorzystują to samo źródło napędu. Jest to pochodzący z Megane E-Tech elektryczny motor z baterią 52kWh. Wzorem innych elektryków Renault, motor napędza przednie koła a zestaw akumulatorów umieszczono pod podłogą. Znacząco obniża to środek ciężkości i pomaga w równiejszym rozkładzie mas (tutaj 57:43), co korzystnie wpływa na stabilność jazdy.
Aby jeszcze bardziej poprawić właściwości jezdne, Alpine wprowadziło zmiany w wielowachaczowym zawieszeniu przejętym z elektrycznej “piątki”. W A290 mamy inne sprężyny i amortyzatory a nowymi elementami są stabilizatory przechyłów, hydrauliczne odboje oraz lżejsza, aluminiowa przednia rama pomocnicza, która również ustawia silnik inaczej niż w modelu 5. A290 standardowo jest też wyposażane w opony Michelin Pilot Sport zaprojektowane specjalnie do tego modelu.
Samochód naszpikowano najnowocześniejszymi technologiami. Kierowca ma do dyspozycji cztery tryby jazdy (Save, Normal, Sport, Personal), funkcję Overtake (nagły przyrost mocy włączany przyciskiem inspirowanym bolidami F1), cztery poziomy odzyskiwania energii oraz różne rodzaje wirtualnego dźwięku silnika Alpine Drive Sound, słyszalne przez wysokiej jakości system audio Devialet. Wyposażenie obejmuje też 26 zaawansowanych systemów wspomagających kierowcę i poprawiających bezpieczeństwo. Dostępna jest nawet aplikacja Alpine Telemetrics! Pozwala ona zbierać dane z naszych podróży oraz daje wskazówki jak lepiej wykorzystywać potencjał samochodu na co dzień i w jeździe torowej. Aplikacja udostępnia nawet torowe wyzwania za które można dostawać wirtualne medale i nagrody – zupełnie jak w grach wideo!
Alpine A290 to bez wątpienia bardzo ciekawy początek nowego rozdziału w historii francuskiej marki. To ultranowoczesne i bardzo gadżeciarskie auto, które budzi duże zainteresowanie. Ma realne szanse aby przyciąnąć do marki nową, zróżnicowaną klientelę na czym marce bardzo zależy.
O miniaturze – Alpine 290 GT
Tak jak w przypadku nowego Renault 5, model Alpine A290 też jest dziełem Noreva. Jego bardzo mocną stroną jest powłoka lakiernicza. Matowy lakier szary Tornado połączony z czarnym dachem wygląda świetnie! Reszta miniatury prezentuje przyzwoity poziom. Dobrze, że Norev utrzymuje montowanie normalnych bocznych lusterek, bo to znacznie poprawia wygląd modelu. Z drugiej strony, producent cały czas używa plastikowych kółek i znowu nie odwzorował tarcz hamulcowych. O ile brak tarcz hamulcowych nie razi, dzięki wzorowi kół, o tyle plastikowe opony drażnią. Pomimo tego, jest to całkiem fajna miniaturka, więc zapraszam do oglądania!
Jak zwykle, zapraszam też na social media, Instagrama oraz Facebooka!
*** ENGLISH ***
Meet the new Alpine A290. It’s the sporty version of the Renault 5 that that aims to prove electric hot hatches are an exciting future.
After decades of absence, Renault finally revived the French brand Alpine in 2017. The first model was the sporty A110, an homage to the car from the 1960s. It received excellent reviews and sparked enthusiasm of petrolheads. Unfortunately, the brand somewhat squandered its potential and didn’t release any new models afterwards. Only now are the French beginning to make up for lost time.
The car was previewed back in 2023 by the A290_β concept. The production version, closely resembling the prototype, was revealed a year late. Just a few days before the 24 Hours of Le Mans race. Now, the car is finally arriving in the showrooms. The build-up took a long time, but there were good reasons for that. The Alpine A290 is a very important model for the brand from Dieppe, as it marks the beginning of a completely new chapter. It’s the brand’s first electric vehicle and the first model in the new, all-electric “Dream Garage” line-up. A line-up which is also said to include a crossover and a successor to the A110. It’s also the first city car in Alpine’s history.
The A290 is based on the new Renault 5, which is clearly visible. Both cars use the same AmpR Small platform, both have the same shape and compact dimensions (399cm in length) and share almost identical interiors. In fact, you’d be fully justified to view the new A290 as a Renaultsport model for the electric era. However, Alpine sees things differently. In its press materials, the brand emphasizes that the A290 is meant to capture the spirit and driving experience of the A110 — but in an electric package and in the form of a hot hatch.
As you’d expect it from a hot hatch, the Alpine A290 has a lot of swagger in its looks. Compared to the Renault 5 E-Tech, it features widened wheel arches, unique body kit, a diffuser and Alpine’s distinctive four separate headlights with a cross motif — a clear nod to rally cars. 19-inch alloy wheels come as standard and are available in one of two designs; “Snowflake” and “Iconic”, the latter being a reference to the Alpine A310 sports car.
The colour palette is restricted to just white, black, grey and blue, but according to customer research done by the brand, most buyers will want the signature “Alpine Blue” anyway.
The Alpine A290 comes in four standard trims: the GT and GT Premium with 180 hp (0-100 km/h in 7.4 seconds, top speed of 160 km/h) and the GT Performance and GTS with 220 hp (0-100 km/h in 6.4 seconds, top speed of 170 km/h). There is also the special Premiere Edition limited to just 1,955 examples. Despite the differences in power, all models use the same powertrain. It is an electric motor from the Megane E-Tech with a 52 kWh battery. Much like the other electric Renaults, the motor drives the front wheels and the battery pack is placed under the floor. This significantly lowers the center of gravity and helps achieve a more even weight distribution (57:43 here), which positively affects driving stability.
To improve the handling further, Alpine made changes to the multi-link suspension taken from the electric R5. In the A290, there are different springs and shock absorbers, new anti-roll bars, hydraulic bump stops and a lighter aluminum front subframe, which also positions the engine differently than in the R5. The A290 also comes standard with Michelin Pilot Sport tires specially designed for this model.
The car is packed full of the latest tech. The driver has four driving modes at their disposal (Save, Normal, Sport, Personal), an Overtake function (a sudden power boost activated by a button inspired by F1 racing cars), four levels of energy recovery and various types of virtual Alpine Drive Sound engine sounds, audible through a high-quality Devialet audio system. The equipment also includes 26 advanced driver assistance systems. There is even an Alpine Telemetrics app available! It allows you to collect data from your trips and provides tips on how to better utilise the car’s potential both for everyday driving and on the track. The app even offers track challenges for which you can earn virtual medals and rewards—just like in video games!
The Alpine A290 is undoubtedly a very interesting start to a new chapter in the history of the French brand. It’s an ultra-modern and gimmick-packed car that generates a lot of interest. It has a real potential to attract a new, diverse clientele, which is something the brand is very eager to achieve.
About the miniature – Alpine A290 GT
Just like the new Renault 5, the Alpine A290 model is also made by Norev. One of its biggest strengths is undoubtedly the paint finish. The matte Tornado grey combined with the black roof looks great! The rest of the miniature is decent. It’s good that Norev continues to use proper side mirrors, as it greatly improves the look of the model. On the other hand, the manufacturer still uses plastic wheels and once again didn’t replicate the brake discs. While the lack of brake discs isn’t very bothersome here, thank to the wheel design, the plastic tires are annoying. Despite this, it’s quite a nice little model, so feel free to take a look!
As always, you’re also welcome to check out my social media — Instagram and Facebook!
