Skoda Garde od początku istnienia była samochodem dla nielicznych. W „demoludach” nieliczni mogli sobie na nią pozwolić. Na Zachodzie nieliczni chcieli ją kupić. A teraz, nieliczne pozostałe egzemplarze stanowią łakomy kąsek dla fanów motoryzacji zza żelaznej kurtyny.
Prezentacja modelu Garde z jednej strony nie dziwi – samochód kontynuował tradycje coupe Skody i zastępował model 110 R Coupe. Z drugiej strony, w realiach gospodarki socjalistycznej, pojawienie się tak „frywolnego” pojazdu produkowanego na tak dużą skalę było ewenementem i mogło zaskakiwać. A także wzbudzać zazdrość reszty demoludów.
Pierwsza oficjalna prezentacja Skody Garde nastąpiła w październiku 1981 roku w Brnie. Produkcja ruszyła w zakładzie w Kvasinach zaraz po premierze a od maja 1982 roku również w fabryce BAZ w Bratysławie, czyniąc model Garde pierwszym samochodem masowo produkowanym na Słowacji.
Kompaktowe coupe bazowało na Skodzie 120 LS. W niezmienionej formie przejęto z niej cztero-stopniową skrzynię oraz 54-konny silnik o pojemności 1174 cmᴲ. Delikatnie zmieniono natomiast nastawy zawieszenia, co poskutkowało poprawą prowadzenia z tragicznego na wątpliwe.
Odpowiedzialne było za to fatalne rozłożenie mas (silnik umieszczony z tyłu). Jednak w samochodzie typu coupe, tendencja do zarzucania tyłem nie była aż tak rażąca, jak w rodzinnym sedanie. Dla niektórych była nawet mile widziana.
Największą różnicą w stosunku do modelu 120 LS było nadwozie. Dwudrzwiowe, typu fastback z mocniej pochyloną przednią szybą prezentowało się atrakcyjnie i sportowo. Było to najzgrabniejsze auto produkowane za żelazną kurtyną w tamtym okresie. Skutecznie rozbudzało zmysły młodych chłopaków i kierowców Polskich Fiatów, Zastav i Ład. Lecz na rozpalaniu zmysłów przeważnie się kończyło, bo samochód był drogi i trudno dostępny.
Po drugiej stronie kurtyny sytuacja była zgoła odmienna. To znaczy Garde nadal było uznawane za zgrabne, ale daleko mu było do samochodu marzeń. Mizerne osiągi, kiepska jakość wykonania i taka sama opinia o marce nie pozwalały na zawojowanie rynku. Dyskontowa cena, średnio o około połowę niższa od np. Forda Escorta czy Opla Kadetta niewiele pomagała. Tak jak potoczna opinia, że Skoda Garde to Porsche dla ubogich.
Kariera rynkowa modelu zakończyła się w 1984 roku, wraz z wprowadzeniem do sprzedaży zmodyfikowanej odmiany o nazwie Rapid. W sumie wyprodukowano 11 179 egzemplarzy Skody Garde.
O miniaturze
Zielona Skoda Garde to
produkt czeskiej firmy Fox18, pochodzący ze specjalnej, ograniczonej do 500
egzemplarzy serii RetroLine, opracowanej wspólnie z czeskim portalem Retro-Auta.
Każdy samochodzik otrzymuje plastikowy certyfikat wielkości karty kredytowej z
wytłoczonym numerem seryjnym.
produkt czeskiej firmy Fox18, pochodzący ze specjalnej, ograniczonej do 500
egzemplarzy serii RetroLine, opracowanej wspólnie z czeskim portalem Retro-Auta.
Każdy samochodzik otrzymuje plastikowy certyfikat wielkości karty kredytowej z
wytłoczonym numerem seryjnym.
Modelik wykonany z żywicy
prezentuje się znakomicie. Doskonale uchwycone proporcje podkreśla ładnie
położony lakier a mnogość detali to wisienka na torcie. Trzbea też docenić
ładnie malowane wnętrze. Samochodzik wygląda o niebo lepiej niż Garde od
Abrexa.
prezentuje się znakomicie. Doskonale uchwycone proporcje podkreśla ładnie
położony lakier a mnogość detali to wisienka na torcie. Trzbea też docenić
ładnie malowane wnętrze. Samochodzik wygląda o niebo lepiej niż Garde od
Abrexa.
Pomimo bardzo dobrej ogólnej
oceny jest kilka szczegółów, za które należy się nagana. Po pierwsze czystość
modelu. Nie wiem czy w trakcie składania w fabryce panowała burza piaskowa czy
eksplodował odkurzacz, ale szczególnie przód i tył autka pokryte były ogromną
ilością pyłku i małych brudków. Do tego dodać trzeba jakieś zamazania na lakierze.
To zdecydowanie najbrudniejszy model jaki miałem (nie)przyjemność odpakowywać.
Wszystko udało się wyczyścić za pomocą pędzelka, ale przecież nie o to tutaj
chodzi. Tak jak nabywca nowego samochodu nie jedzie od razu po zakupie do
myjni, tak samo nabywca modeliku nie powinien być zmuszony do jego czyszczenia
zaraz po odpakowaniu.
oceny jest kilka szczegółów, za które należy się nagana. Po pierwsze czystość
modelu. Nie wiem czy w trakcie składania w fabryce panowała burza piaskowa czy
eksplodował odkurzacz, ale szczególnie przód i tył autka pokryte były ogromną
ilością pyłku i małych brudków. Do tego dodać trzeba jakieś zamazania na lakierze.
To zdecydowanie najbrudniejszy model jaki miałem (nie)przyjemność odpakowywać.
Wszystko udało się wyczyścić za pomocą pędzelka, ale przecież nie o to tutaj
chodzi. Tak jak nabywca nowego samochodu nie jedzie od razu po zakupie do
myjni, tak samo nabywca modeliku nie powinien być zmuszony do jego czyszczenia
zaraz po odpakowaniu.
Innym niedociągnięciem,
które też na szczęście można samemu poprawić, jest malowanie felg. Producent
nie dodał ich głębi. Poprawiłem to we własnym zakresie, a różnicę przed i po
zabiegu możecie obejrzeć na zdjęciach.
które też na szczęście można samemu poprawić, jest malowanie felg. Producent
nie dodał ich głębi. Poprawiłem to we własnym zakresie, a różnicę przed i po
zabiegu możecie obejrzeć na zdjęciach.
Z ostatnią wadą niestety,
nie ma za bardzo co zrobić. Chodzi o odbarwienie na dachu po stronie kierowcy. Na
zdjęciach go właściwie nie widać, ale na żywo jest dostrzegalne. Głupie i drażniące
niedociągnięcie.
nie ma za bardzo co zrobić. Chodzi o odbarwienie na dachu po stronie kierowcy. Na
zdjęciach go właściwie nie widać, ale na żywo jest dostrzegalne. Głupie i drażniące
niedociągnięcie.
Na koniec dodam, że na
stronie www.retro-auta.com
jest spory wybór ciekawych modeli Skody. A według informacji na tej stronie, w
planach jest jeszcze wiele nowych modeli, więc warto śledzić co tam się dzieje.
stronie www.retro-auta.com
jest spory wybór ciekawych modeli Skody. A według informacji na tej stronie, w
planach jest jeszcze wiele nowych modeli, więc warto śledzić co tam się dzieje.
*********
From the very beginning of its existence, Skoda Garde was a
car for the few. In Eastern bloc countries only a few could afford it. In Western
countries only a few wanted to buy it. Nowadays, the few remaining examples are
a real catch for the fans of motoring from behind The Iron Curtain.
car for the few. In Eastern bloc countries only a few could afford it. In Western
countries only a few wanted to buy it. Nowadays, the few remaining examples are
a real catch for the fans of motoring from behind The Iron Curtain.
On the one hand launch of the Garde isn’t surprising – it
continued Skoda’s coupe legacy and replaced the 110 R Coupe. On the other hand,
in the reality of socialist economy, an introduction of such a “frivolous”
mass-production car was quite a sensation and could be considered surprising.
It could also spark jealousy of the other socialist countries.
continued Skoda’s coupe legacy and replaced the 110 R Coupe. On the other hand,
in the reality of socialist economy, an introduction of such a “frivolous”
mass-production car was quite a sensation and could be considered surprising.
It could also spark jealousy of the other socialist countries.
Skoda Garde’s first official presentation took place in
October 1981 in Brno. Production started in the Kvasiny plant, soon after the
debut and from May 1982 it moved to the BAZ factory in Bratislava, making the
Garde the first mass-produced car in Slovakia.
October 1981 in Brno. Production started in the Kvasiny plant, soon after the
debut and from May 1982 it moved to the BAZ factory in Bratislava, making the
Garde the first mass-produced car in Slovakia.
The compact coupe was derived from the Skoda 120 LS. The
4-speed manual transmission and 1174 cmᴲ, 54 hp engine were taken from it
completely unchanged. The suspension was slightly altered however, which
resulted in an improvement in handling from tragic to questionable. Responsible
for this was the disastrous weight distribution (engine mounted longitudinally
over the rear axle). To be fair to the Skoda, being tail-happy isn’t
necessarily a bad characteristic in a coupe. For some, it’s even desired.
4-speed manual transmission and 1174 cmᴲ, 54 hp engine were taken from it
completely unchanged. The suspension was slightly altered however, which
resulted in an improvement in handling from tragic to questionable. Responsible
for this was the disastrous weight distribution (engine mounted longitudinally
over the rear axle). To be fair to the Skoda, being tail-happy isn’t
necessarily a bad characteristic in a coupe. For some, it’s even desired.
The biggest difference in comparison to the 120 LS was the
body. A two-door fastback, with a slanted windscreen looked handsome and
sporty. It was the slickest car made behind the Iron curtain at the time. It
easily titillated the senses of young lads and drivers of the Polski Fiats,
Zastavas and Ladas. In most cases however, it all stopped at titillating,
because the car was expensive and difficult to get.
body. A two-door fastback, with a slanted windscreen looked handsome and
sporty. It was the slickest car made behind the Iron curtain at the time. It
easily titillated the senses of young lads and drivers of the Polski Fiats,
Zastavas and Ladas. In most cases however, it all stopped at titillating,
because the car was expensive and difficult to get.
On the other side of the curtain the situation was rather
different. The Garde was of course still regarded as shapely, but it was far
from a dream car. Puny performance, lame build quality and identical opinion
about the brand didn’t allow for conquering of the market. A discount price, on
average half of what you’d pay for a Ford Escort or a Vauxhall Astra did little
to help. Similarly did the opinion that Skoda Garde was a poorman’s Porsche.
different. The Garde was of course still regarded as shapely, but it was far
from a dream car. Puny performance, lame build quality and identical opinion
about the brand didn’t allow for conquering of the market. A discount price, on
average half of what you’d pay for a Ford Escort or a Vauxhall Astra did little
to help. Similarly did the opinion that Skoda Garde was a poorman’s Porsche.
The model’s career finished in 1984, with the introduction of a
modified version called the Rapid. In total 11 179 units of the Skoda Garde
were made.
modified version called the Rapid. In total 11 179 units of the Skoda Garde
were made.
About the miniature
The green Skoda Garde is a product of a Czech company Fox18. It comes from a limited to 500 pieces special series RetroLine, developed together with a Czech website Retro-Auta. Each car gets a credit card sized plastic certificate with a pressed serial number.
The resin model looks fantastic. A great shape is highlighted by nice paintwork. The amount of detail is just an icing on the cake. Interior wise – it’s well painted and looks good. This miniature looks so much better than the Garde by Abrex.
Despite a very good overall impression, there are a few details that deserve a reprimand. First of all, the cleanliness of the model. I’m not sure whether during its assembly there was a sandstorm in the factory or whether a vacuum cleaner has exploded, but particularly the front and back of the model were covered in a lot of dust and small bits of dirt. In addition, there were smudges on the paintwork. This is definitely the dirtiest model I had the (dis)pleasure of unpacking. I managed to clean everything with a paintbrush, but that’s not what it’s about. Just like a buyer of a new car doesn’t go to a carwash straight after buying it, a buyer of a model car shouldn’t have to clean the model right after unpacking it.
Another shortcoming, that can thankfully be fixed with some simple DIY, are the wheel rims. The manufacturer didn’t paint the small outer bits in black. I fixed that myself, and you can see the difference before and after the procedure in my photos.
With the last flaw, you can’t do a lot unfortunately. It’s a discolouration of the roof on the driver’s side. You can’t really see it in the photos, but it is noticeable in real life. It’s a very silly and annoying thing.
To finish off, I’ll just mention that on www.retro-auta.com there is a wide range of interesting Skoda models. According to the information given there, there are quite a few models in the pipeline, so it’s worth following them!